Latające skrzydło

Marzeniem ludzi od zawsze było latanie - dorównać ptakom w przestworzach. Wielotonowe metalowe samoloty uniosły nas w przestworza. Ale wciąż są między nami ludzie, którzy oddzielają się od nieba tylko kawałkiem szarganego przez wiatr płótna - paralotnią.

Paralotniarstwo polega na lataniu na specjalnym spadochronie - skrzydle. Pilot, siedząc, może sterować swoim lotem za pomocą linek. Natomiast unosi się do góry dzięki powietrzu wypełniającemu czaszę paralotni. Ten sport ekstremalny staje się coraz popularniejszy w Polsce. Poza lataniem wiążę się też z wyprawami w wysokie góry, zawodami i zjazdami pasjonatów latania na skrzydłach wiatru.

Wywiad ze Zbyszkiem Jagodzińskim, na co dzień inżynierem budownictwa na jednym z wielu budów rozsianych po całej Polsce, a co weekend niebieskim ptakiem na niebie - paralotniarzem.

KT - Dlaczego zacząłeś latać na paralotni?
ZJ - To tkwiło we mnie od zawsze. Od małego budowałem samoloty składane z papieru i drewna albo spadochroniarzy z folii i sznurków. Potem marzyłem o kursie szybowcowym, ale z braku czasu i funduszy ciągle to odkładałem. W końcu usłyszałem o taniej i prostej metodzie odrywania się od ziemi i zapisałem się na kurs paralotniowy.
KT - W jaki sposób można się nauczyć latania na paralotni? (jakieś kursy? ile czasu to trwało? ile kosztowało?)
ZJ - Zaczynałem od kursu „L"(etap I) po którym mogłem wykonywać samodzielne niskie loty w spokojnych warunkach. Kurs taki trwa około 4-5 dni lotnych (co w praktyce oznacza tydzień spędzony w górach, bo czasem pada, a czasem wiatr jest za silny). Kosztowało to wtedy (3 lata temu) 500zł i odbywało się w okolicach Karpacza. Dzisiaj kosztuje 550 - 600zł. Następnym krokiem jest wyjazd na szkolenie w lotach wysokich (tak zwany etap II i III). Koszt tych etapów to około 400 + 800zł i wymaga wyjazdu w wyższe góry (Alpy słoweńskie, włoskie, austriackie lub wybrzeże Chorwacji zwane Makarską Riwierą, gdzie szkolenie można połączyć z kąpielą w morzu.
KT - Jaki był Twój pierwszy raz na paralotni?
ZJ - Początek był spokojniejszy niż można się spodziewać. Po krótkim teoretycznym wstępie zrobiłem parę kroków do przodu, skrzydło wypełniło się powietrzem, wspięło nad głowę, uniosło i przez dwie sekundy byłem w powietrzu. Każdy kolejny lot tego dnia był dłuższy, aż do kilkunastu sekund po południu. To brzmi może nie bardzo ekscytująco, ale i tak ciężko zasnąć po takim dniu.
KT -W jakim miesiącu i przy jakiej pogodzie najlepiej latać?
ZJ - Latać można zawsze, pod warunkiem, że dopasujemy miejsce i porę startu do swoich umiejętności. Kursy dla początkujących trwają od wczesnej wiosny do jesieni, czyli generalnie wtedy, gdy nie ma śniegu.
KT - Gdzie najlepiej latać - w górach, nad morzem? W Alpach czy Tatrach?
ZJ - Z okolic Wrocławia najlepiej wybrać się w Karkonosze (najlepszy stosunek Cena/Jakość). Zarówno po polskiej, jak i czeskiej stronie jest sporo miejsc, gdzie mogą próbować sił początkujący i doświadczeni paralotniarze. Gdy mamy więcej dni wolnych, warto wybrać się w Alpy. Góry wyższe, troszkę lepsza infrastruktura i generalnie lata się łatwiej, dłużej i przyjemniej. Tego roku byłem np. w Koessen (Tyrol), gdzie w najgorszym wypadku zlot do lądowiska trwał 20minut. Najczęściej wisieliśmy w powietrzu około dwóch godzin w jednym locie.

KT - Co jest najfajniejsze w paralotniarstwie?
ZJ - To że człowiek leci, a siedzi. Jest cicho, wokół tylko chmury, paralotnie i ptaki, a wszystkie problemy dosłownie i w przenośni głęboko w dole.
KT - Czy znasz jakichś innych paralotniarzy? Czy uczestniczysz w jakiś zjazdach paralotniarzy?
ZJ - Paralotniarstwo z natury rzeczy jest sportem gromadnym. Łatwiej się lata w stadzie, bo „widać" co dzieje się w powietrzu. Przez radio informujemy się o niebezpieczeństwach i „kominach", czyli miejscach w przestrzeni, gdzie cieplejsze powietrze unosi się do góry. W góry też lepiej jechać razem z Wrocławia bo taniej. Należę do „Stowarzyszenia Paralotniowego SUDETY" oraz „Karkonoskiego Klubu Paralotniowego". Instytucje te organizują szkolenia, zjazdy, zawody paralotniowe, jak również dbają o kontakty z samorządami i właścicielami miejsc, w których startujemy i lądujemy.
KT - Paralotniarstwo - hobby, sport czy pasja?
ZJ - Hobby przeradzające się w pasje. Definiując hobby jako coś, co nie ingeruje w życie prywatne i zawodowe zbytnio. Obecnie już wiem, że moim kolejnym samochodem będzie kombi (paralotnia zajmuje trochę miejsca), a i mieszkanie kupiłem od południowej strony Wrocławia (bliżej gór). Sport jest trochę przy okazji, bo zawsze, gdy lata trochę osób, to ktoś chce być najwyżej, drugi dolecieć najdalej, a trzeci najdłużej utrzymać się w powietrzu. Obecnie, dzięki zapisowi lotu na odbiornikach GPS, trwa w Internecie walka na punkty otrzymywane w uproszczeniu za długość przelotu. Rywalizują piloci z całego świata.
KT - Ile kosztuje takie hobby?
ZJ - Sprzęt używany można skompletować za stosunkowo małe pieniądze (około 2 tys.za komplet). Obowiązkowe jest ubezpieczenie OC - koszt do 80zł rocznie. Potem płacisz tylko za benzynę i ewentualnie wyciągi. Niekiedy na zagranicznych terenach trzeba wykupić tzw. winietkę lotniczą ale nie są to duże kwoty.
KT - Co jest największym niebezpieczeństwem w lataniu paralotnią?
ZJ - Brak mózgu. Własnego lub czyjegoś. Przy obecnym stanie wiedzy, jakości sprzętu i sposobie certyfikacji tylko to nam może wyrządzić szkodę. Paralotniarstwo nie jest już sportem pionierskim, dlatego, słuchając mądrzejszych oraz własnego rozsądku ryzyko, że coś złego nas spotka jest nie większe niż gdzie indziej.
KT - Najzabawniejszy moment w twoim lataniu?
ZJ - Zabawne są sytuacje podczas lądowania, zwłaszcza dzieci zadają dobre pytania. Jeden malec bez cienia wątpliwości mówił, że widział samolot, z którego wyskoczyłem i pytał co się zepsuło, że musiałem wyskoczyć.
KT - Najstraszniejszy moment?
ZJ - Ucieczka przed chmurą burzową, czyli sytuacja, kiedy chciałem wylądować, a nie za bardzo mogłem. Takie chmury potrafią mocno zasysać powietrze przed sobą, dlatego odpowiednio wcześnie trzeba decydować się na ucieczkę.
KT - Czy często zdarzają się wypadki?
ZJ - Zdarzają się. Nie znam statystyk, ale kilka razy w roku słyszę że ktoś zginął na paralotni. Biorąc pod uwagę, że w Polsce lata kilka tysięcy osób, nie jest to zjawisko bardzo powszechne. Częstsze są drobne kontuzje, które przydarzają się podczas nieprawidłowych startów, czy lądowań.
KT - Czy są jakieś zabezpieczenia dla paralotniarzy? Dodatkowy spadochron?
ZJ - Obowiązkowy jest spadochron zapasowy, czyli taki, który możemy wyrzucić, gdy nasza czasza poskłada się albo splączemy się z drugą paralotnią. Taki spadochron jest skuteczny na wysokości większej od 70m.
KT - Czy warto się ubezpieczyć na życie? A Może warto kupić jakieś inne ubezpieczenia?
ZJ - Warto kupić ubezpieczenie kosztów ratownictwa górskiego i kosztów leczenia podczas pobytu za granicą w krajach, gdzie takie rzeczy nie są darmowe (u nas jeszcze są). Ja nie posiadam dodatkowego ubezpieczenia na życie.
KT - Dziękuję Ci bardzo za poświęcony czas oraz, że zechciałeś podzielić się z nami informacjami na temat Twojej niecodziennej pasji.

Paralotniarstwo we współczesnej formie powstało pod koniec lat 70. XX w. we Francji, do Polski dotarło pod koniec lat 80. XX w. Współcześnie jest najbardziej popularne w kraju swojego powstania. Liczba uprawiających ten sport jest trudna do oszacowania, ze względu na to, że znaczny odsetek uprawiających ten sport nie rejestruje się ani nie zdobywa oficjalnych licencji.
Paralotniarstwo jest sportem czysto amatorskim. Istnieje jednak grupa kilkuset zawodników, którzy regularnie startują w krajowych i zagranicznych zawodach sportowych. W Polsce do uprawiania tego sportu wymagana jest Licencja IPPI (The International Pilot Proficiency Information Card) wystawiana przez Międzynarodową Federację Lotniczą lub polskie Świadectwo kwalifikacji pilota paralotni wydawane przez Urząd Lotnictwa Cywilnego. W Polsce na początku 2006 r. zarejestrowanych było 1261 posiadaczy Świadectwa kwalifikacji pilota paralotni, w tym 70 osób z uprawnieniami instruktorskimi.

Źródło:Wikipedia

Ubezpieczenia, w które powinieneś się zaopatrzyć, uprawiając ten sport:

  • OC w życiu prywatnym
  • NNW
  • Ubezpieczenie turystyczne (w którym są uwzględnione sporty podwyższonego ryzyka oraz koszty ratownictwa)
Jakub Tabisz
ubezpieczeniaonline.pl